WYWIAD Z GEDANISTKĄ – MAGDALENĄ SCHRAMM

Od 2017 roku dzięki współpracy z Miastem Gdańsk, Uniwersytetem Gdańskim i Muzeum Gdańska, Fundacja uruchomiła projekt stypendialny, którego efektem jest przyznawanie wybranej grupie osób stypendiów, które umożliwiają bezpłatny udział w studiach podyplomowych „Gedanistyka” na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Prezentujemy cykl mini wywiadów z jego absolwentami/studentami. Dwudziesta pierwsza rozmowa odbyła się z p. Magdaleną. Zapraszamy do lektury!

Nazywam się Magdalena Schramm. Ukończyłam filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim, potem podyplomowo bibliotekoznawstwo i informację naukową oraz gedanistykę, również na UG. W międzyczasie były też  podyplomowe studia humanistyczne o charakterze interdyscyplinarnym w Warszawie, w Instytucie Badań Literackich PAN.

FG: Co jest pani największą pasją? Książki, podróżowanie, Gdańsk?

MS: Te trzy rzeczy doskonale udaje się połączyć. Na pewno Gdańsk, choć nie jestem rodowitą gdańszczanką. Dlatego początkowo moja wiedza o mieście pochodziła z książek. Czuję się jednak stuprocentową gdańszczanką i lokalną patriotką.  Poznawanie, rozwijanie wiedzy o Gdańsku jest jedną z moich pasji. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam studiować gedanistykę.

FG: Skąd pasja do podróżowania?

MS: Moja rodzina dosyć dużo podróżuje. To zacięcie turystyczne mieli moi rodzice, stryjowie, dziadkowie. Poznawanie nowych regionów polskich – ich przyrody, zabytków, kultury, czy wyprawy zagraniczne – to rodzinna pasja, którą mi zaszczepiono.

FG: Od zawsze interesowała się pani Gdańskiem?

MS: Przyjechałam do Gdańska z rodzicami w dzieciństwie, miałam wtedy 10 lat. Nim się przeprowadziliśmy, tata przez kilka miesięcy mieszkał i pracował tu w delegacji. Przyjeżdżałam do niego w odwiedziny. Poznawaliśmy wtedy Gdańsk, chodziliśmy po mieście i zwiedzaliśmy z przewodnikiem Januszajtisa i Jujki „Z uśmiechem przez Gdańsk” w ręku. Zakochałam się wtedy w Gdańsku od razu.

FG: Czym aktualnie się pani zajmuje?

MS: Aktualnie pracuje w bibliotece. W przeszłości pracowałam też w szkole. Właściwie cała moja droga zawodowa to oświata i edukacja.

W bibliotece pracuję w dziale opracowania zbiorów. Staramy się gromadzić także wydawnictwa dotyczące Gdańska. Zachęcam wszystkich gedanistów do korzystania z zasobów gdańskich bibliotek – naprawdę dużo się można dowiedzieć.

FG: W przeszłości, otrzymała pani nagrodę za relację swojej podróży do Lubeki i jej związków z Gdańskiem…

MS: To bardzo miła sytuacja. Podróż do Lubeki była spontaniczna, nagle zobaczyłam taką możliwość i się zdecydowałam. Wrażenia przerosły moje oczekiwania, ponieważ Lubeka wygląda tak, jak musiał wyglądać Gdańsk przed wojną, zanim został zniszczony. Lubeka ma podobny charakter, podobny klimat, tylko ona jest bardziej autentyczna. Bo przecież Gdańsk został odbudowany. Poza tym jest wiele związków historycznych, kulturowych, literackich między Gdańskiem i Lubeką. Te związki widać też w urbanistyce, architekturze.

FG: Jaki był powód rozpoczęcia studiów gedanistycznych?

MS: Chciałam się dowiedzieć jak najwięcej o Gdańsku. Gedanistyka była zawsze moim marzeniem, długo niezrealizowanym przez inne obowiązki.

W wakacje, w ostatniej chwili, zobaczyłam ogłoszenie Fundacji i się zdecydowałam, udało się. Jestem bardzo zadowolona z tych studiów, były fantastyczne… Najciekawsze były zajęcia, na których wykładowcy dzielili się własnymi doświadczeniami z badań gdańskiej historii a nawet pozwalali nam czasem bezpośrednio jej dotknąć – np. eksponatów z wykopalisk archeologicznych czy wspaniałych zabytków dawnego gdańskiego rzemiosła – muszę tu z żalem wspomnieć niedawno nagle zmarłego naszego wykładowcę dra Jacka Kriegseisena.

FG: Do czego gedanistyka przydaje się pani w pracy, na co dzień?

MS: Mam większą świadomość, mogę dokładnie opracowywać zbiory biblioteczne, właśnie pod kątem  oczekiwań gedanistów i historyków. Ta wiedza przydaje się też przy okazji organizowania różnych imprez dotyczących Gdańska – wystaw, konkursów, sesji metodycznych.